Przemysław Pokorski z VELUX Polska: Polska jest dla nas domem

Przemysław Pokorski z VELUX Polska: Polska jest dla nas domem

Dodano: 
Przemysław Pokorski, dyrektor rynku VEUX Polska
Przemysław Pokorski, dyrektor rynku VEUX Polska Źródło: Materiały prasowe / VELUX Polska
– Decyzja o wejściu do Polski, w przypadku Grupy VELUX, zapadła długo przed wejściem do Unii Europejskiej czy jakimikolwiek ulgami. Owszem, wsparcie państwa może być wabikiem dla wielu przedsiębiorców, ale nigdy nie może być fundamentem biznesowego modelu. Jeśli firma działa tylko dla doraźnych korzyści, bez wyraźnie zarysowanej wizji i biznesplanu, to jej obecność jest krótkotrwała i raczej zdana na porażkę – mówi Przemysław Pokorski, dyrektor rynku VELUX Polska.

Szymon Krawiec, „Wprost”: 1990 r. to był początek potężnego bezrobocia, szalejącej inflacji, upadających państwowych zakłady i nagle Duńczycy wchodzą do Polski. Dlaczego akurat nasz kraj?

Przemysław Pokorski: Polska była, jest i będzie największym rynkiem w regionie Europy Środkowo-Wschodniej. Dlatego dla rozwoju Grupy VELUX zupełnie naturalną decyzją było rozpoczęcie działalności właśnie tutaj. Grupa postrzegała Polskę jako kraj z ogromnym potencjałem, możliwościami dostarczania swoich produktów, doskonałą lokalizacją w łańcuchu wartości oraz źródłem wyjątkowych pracowników. To była też okazja, by rozwijać firmę w nowym kierunku i otworzyć się na rynek, który wówczas dopiero adaptował się do zachodnich standardów.

Od czego zaczynaliście w Polsce?

Od sprzedaży pierwszego okna dachowego. To był przełomowy moment, bo de facto tworzyliśmy nową kategorię produktową na polskim rynku. Wymagało to ogromnej pracy edukacyjnej zarówno wśród konsumentów, jak i całej branży budowlanej. Musieliśmy udowodnić, że warto inwestować w doświetlanie poddaszy, które dotychczas pozostawały niewykorzystane. Krok po kroku zmienialiśmy oblicze polskiego budownictwa, otwieraliśmy przed klientami nowe możliwości aranżacyjne domów, a przed partnerami ścieżki rozwoju biznesu.

Jaka była pierwsza polska inwestycja i lokalizacja?

Pierwsze biuro na warszawskich Nowolipkach było skromne, ale zespół pełen zaangażowania i determinacji. Pierwsza inwestycja to budowa fabryki w Gnieźnie. To był jasny sygnał, że traktujemy Polskę bardzo poważnie i wiążemy przyszłość z tym rynkiem.

Produkcję okuć w Gnieźnie rozpoczęliśmy w roku 1998, a po 2 latach powstały kolejne hale przeznaczone do produkcji okien dachowych. W 2000 roku z gnieźnieńskiej fabryki przy ulicy Słonecznej wysłaliśmy pierwsze okna generacji VES. Dalej intensywnie rozbudowywaliśmy fabrykę instalując kolejne maszyny i linie do produkcji komponentów drewnianych. W 2001 r. mieliśmy przygotowaną produkcję drewna, począwszy od procesu suszenia do malowania komponentów. W 2003 roku w Namysłowie powstała druga w Polsce fabryka okien do poddaszy VELUX.

Początkowo procesy produkcyjne były na niskim poziomie automatyzacji, przede wszystkim skupiano się na budowaniu kompetencji i dalszym rozwoju. Jednak na przestrzeni lat zostały one wzbogacone o szereg innowacyjnych rozwiązań z wykorzystaniem robotów oraz szeroko rozumianej automatyzacji, która wspomaga pracę operatorów oraz czuwa nad jakością produktów. Obecnie intensywnie inwestujemy w nowe technologie, robotyzację i digitalizację.

Co udało się przez tych 35 lat w Polsce osiągnąć i jak wasza działalność wygląda dzisiaj?

Dziś Grupa VELUX i spółki siostrzane, zatrudniają ponad 3,5 tys. pracowników, w tym większość w pięciu nowoczesnych fabrykach. Na ich rozwój i modernizację w latach 2022-2023 Grupa przeznaczyła 235 mln zł. Choć jesteśmy znani przede wszystkim jako wiodący producent okien dachowych, warszawska spółka pełni funkcję centrum operacji biznesowych, które łączy ludzi, procesy i technologie w skali całej organizacji. To właśnie stąd koordynujemy kluczowe obszary działalności, od finansów i podatków, przez zakupy, aż po projekty strategiczne, wspierając 36 jednostek Grupy VELUX w 19 krajach. Zespół doświadczonych i wysoko wykwalifikowanych ekspertów, którzy znają wiele języków obcych, zapewnia skuteczną obsługę i sprawne funkcjonowanie Grupy w międzynarodowym otoczeniu.

Grupa VELUX i spółki siostrzane w sposób istotny kontrybuują do polskiej gospodarki, płacąc tutaj podatki. W 2024 r. kwota ta wyniosła 16,6 mln zł.

Jesteśmy liderem rynku, dużym eksporterem. Jednocześnie Fundacje VELUX, w skład których wchodzą VILLUM i VELUX czy Fundacje Pracownicze Grupy, aktywnie działają społecznie i realizują projekty edukacyjne. To potwierdza, że VELUX w Polsce to coś więcej niż tylko biznes.

Najtrudniejsze momenty minionego 35-lecia?

Zdecydowanie początek. Byliśmy prekursorami i jak to zazwyczaj w tym przypadku bywa, to na nas spoczywała odpowiedzialność budowania i edukowania całego rynku. Wcześniej nie oferowano tego typu rozwiązań, więc to na nas spoczywała rola przekonania Polaków, że warto inwestować w światło i świeże powietrze na poddaszu.

Największy sukces minionego 35-lecia?

Zbudowaliśmy markę, która stała się synonimem kategorii okien dachowych. Dziś, kiedy ktoś myśli o takim produkcie, często automatycznie kojarzy go z marką VELUX. Od lat jesteśmy liderem kategorii, a nasza działalność przyczyniła się do rozwoju całego rynku, inspirując również lokalnych producentów do tworzenia własnych rozwiązań. Sukces jednak dla firmy takiej jak nasza, mocno opartej na wartościach, to przede wszystkim relacje z partnerami biznesowymi, z klientami, z pracownikami. Stworzyliśmy kulturę organizacyjną opartą na zaangażowaniu, transparentnych zasadach, uczciwości i szacunku. VELUX to firma, z którą nasi partnerzy handlowi chcą współpracować, klienci są zadowoleni z jakości naszych produktów, a pracownicy przychodzą do pracy z uśmiechem. To jest największy sukces.

Co Duńczycy mówią o Polsce? Czy nasz kraj w jakikolwiek sposób wyróżnia się spośród innych, w których działacie?

Duńczycy z ogromnym szacunkiem podchodzą do Polski, która jest ważnym punktem na mapie inwestycyjnej Grupy VELUX. Polska wyróżnia się zaangażowaną, świetnie wykwalifikowaną kadrą, a przedsiębiorczość i sprawczość Polaków budzą podziw.

Co więcej, wnuk założyciela naszej firmy pracował w Polsce, aby poznać realia od środka i ten słynny polski gen przedsiębiorczości. Nie bez powodu aż 20 proc. naszych pracowników globalnie to właśnie Polacy. Fenomen polskiej przedsiębiorczości jest dobrze znany na świecie.

W Polsce łatwo się prowadzi biznes? Jest jakiś patent, żeby przetrwać 35 lat? Pytam, bo ostatnio spytaliśmy Ministerstwo Rozwoju, ile firm zarejestrowanych nad Wisłą w 1990 r. przetrwało do dziś. 35 lat przeżyło niewiele ponad 20 tys. podmiotów. Miliony po drodze zbankrutowały.

Nie ma jednego „patentu” na prowadzenie działalności. Może właśnie w tym jest sens, aby zamiast skupiać się na prowadzeniu biznesu, po prostu wsłuchać się w oczekiwania klientów, oczekiwania partnerów biznesowych i po prostu działać. Kluczowa jest autentyczność w działaniu. To, co udało się osiągnąć VELUX, to kombinacja duńsko-polska, połączenie duńskiego wieloletniego doświadczenia w prowadzeniu biznesu i polskiego podejścia pełnego determinacji, elastyczności i przekonania, że „nie ma rzeczy niemożliwych”.

Czy można zaszczepić w Polsce jakieś rozwiązania z Danii, skąd się wywodzicie? Coś się na przykład panu prywatnie podoba z rozwiązań biznesowych u Duńczyków, czego brakuje u nas w kraju?

Myślę, że takich rozwiązań jest kilka. W Danii mocno rozwinięte jest podejście, że biznes powinien mieć wyższą ideę niż tylko zysk, być korzystny także dla społeczności i środowiska. Duńczycy, którzy znacznie dłużej rozwijają biznes w warunkach wolnorynkowych pokazują, że prowadzenie firmy to coś więcej niż sprzedaż produktu.

Obserwuję, że duńska kultura biznesowa mocno opiera się na wartościach, które realnie przekładają się na sposób działania firmy. Dla nas bywa to czymś nietypowym i zaskakującym, często szukamy drugiego dna czy ukrytych intencji. A tu po prostu wartości naprawdę są na pierwszym miejscu. To autentyczne podejście, z którego również w Polsce możemy czerpać inspirację i wiele się uczyć. Duńczycy promują działanie dla społeczeństwa i dawanie z siebie czegoś więcej. Stąd firma VELUX należy do holdingu VKR, który z kolei jest własnością Fundacji. Jako firma przekazujemy swój wypracowany zysk, a gros z tych środków trafia ponownie do społeczeństwa, poprzez dofinansowanie projektów edukacyjnych, kulturalnych itp. W Polsce na przestrzeni 3 ostatnich lat, Fundacja VILLUM, która należy do Fundacji VELUX, sfinansowała centrum edukacyjne w Gnieźnie Stolica eXperymentu czy Zakład Aktywizacji Zawodowej w Poznaniu. To coś, czego wciąż brakuje w Polsce, choć widzimy pozytywne zmiany w tym kierunku.

Kolejna rzecz to większa otwartość na eksperymenty i naukę na błędach. Motto naszego założyciela zakłada, że lepiej jest wykonać jeden eksperyment niż polegać na opinii tysiąca ekspertów. I ja się z tym absolutnie zgadzam.

W naszych zakładach produkcyjnych dajemy pracownikom wolność w rozwijaniu swoich kompetencji, zgłaszaniu pomysłów jak usprawnić ich pracę. I proszę mi wierzyć, pracownicy chętnie z tego korzystają. Niezależnie czy dotyczy to poprawy ergonomii pracy czy nawet innowacyjnych pomysłów związanych z automatyzacją i cyfryzacją fabryk. To właśnie dlatego, że pracownicy mają możliwość eksperymentować i popełniać błędy.

Wielu zagranicznych inwestorów po latach wyniosło się z Polski. ABB zamyka swoje fabryki w Polsce. Ford przenosi się z Polski do Michigan. Michelin likwiduje swój zakład w Olsztynie. Spar wycofuje się z Polski. Levi’s zamyka fabrykę w Płocku. Tylko kilka przykładów. Skąd ta ucieczka pana zdaniem?

Jak wspomniałem, Polska dla wielu inwestorów jest pod wieloma względami bardzo atrakcyjnym rynkiem. Sądzę, że decyzja o wycofaniu się z niego była poprzedzona głęboką analizą i mogły mieć na nią wpływ czynniki ekonomiczne czy geopolityczne.

Polski rynek jest zmienny, ewoluuje i to też sprawia, że firmy muszą dostosowywać swoje operacje do bieżącego czasu. To co jest pewnie, nasza firma funkcjonuje w Polsce od dekad i nie zamierza tego zmienić.

Wedle naszych szacunków, obecnie w Polsce są 3 mln okien starszych niż 20 lat. To jeszcze bardziej motywuje nas, aby Polakom dostarczać wysokiej jakości produkty, które dostarczają światło dzienne i świeże powietrze oraz zapewniać komfort korzystania z poddasza.

Póki zagraniczny inwestor ma wsparcie od polskiego państwa w postaci ulg podatkowych, grantów na rozwój, gruntów pod inwestycje oraz może korzystać z taniej siły roboczej – to w Polsce jest. Jak się te atuty kończą, to z Polski ucieka. Ile w tym, według Pana, prawdy?

Nie zgadzam się z tym uproszczeniem. Decyzja o wejściu do Polski, w przypadku Grupy VELUX, zapadła długo przed wejściem do Unii Europejskiej czy jakimikolwiek ulgami.

Owszem, wsparcie państwa może być wabikiem dla wielu przedsiębiorców, ale nigdy nie może być fundamentem biznesowego modelu. Jeśli firma działa tylko dla doraźnych korzyści, bez wyraźnie zarysowanej wizji i biznesplanu, to jej obecność jest krótkotrwała i raczej zdana na porażkę.

Jest jednak wiele firm, które trwale inwestują w Polskę i rozwijają jej gospodarkę. Ten dynamiczny wzrost gospodarczy naszego kraju był możliwy również dzięki napływowi bezpośrednich inwestycji.

Polsce kończą się przewagi, którymi latami przyciągaliśmy zagranicznych inwestorów, czyli tani pracownik i tani prąd.

Oczywiście wymienione przez pana przewagi kosztowe mają znaczenie i trudno je pomijać. Wynagrodzenia w Polsce, koszty pracy wciąż są niższe niż w wielu krajach Europy Zachodniej, choć systematycznie rosną. Nie można jednak opierać konkurencyjności wyłącznie na tym czynniku.

Prawdziwą przewagą Polski jest wysoko wykwalifikowana kadra, znakomita myśl inżynierska oraz gotowość do wdrażania innowacyjnych rozwiązań. To w połączeniu z automatyzacją i robotyzacją procesów produkcyjnych sprawia, że polski rynek staje się coraz bardziej atrakcyjny. Dziś Polska ma szansę budować swoją pozycję nie jako „tani podwykonawca”, lecz jako centrum innowacji i kompetencji.

Fabryki VELUX w Polsce to nie tylko montownie okien? Jaką wartość dodaną zostawiacie u nas w kraju poza tym, że ludzie mają pracę?

Od 35 lat aktywnie uczestniczymy w rozwoju gospodarczym kraju, samorządów i społeczności lokalnych. Firma VELUX Polska od dekad tworzy kategorię i rozwija nowoczesny sektor budowlany w Polsce, za co otrzymaliśmy nagrodę „Budowlana Firma 20-lecia” przyznawaną przez magazyn Builder.

Zatrudniamy wraz ze spółkami siostrzanymi ponad 3,5 tys. osób. O operacja biznesowych, finansowych czy podatkowych realizowanych przez warszawskie centrum usług wspólnych dla wielu podmiotów z Grupy VELUX już wspominałem. Polscy inżynierowie tworzą rozwiązania technologiczne na skalę globalną. W naszych zakładach „Przemysł 4.0” nie jest dla nas wizją przyszłości, lecz codziennością. Złożone procesy digitalizacji i automatyzacji są na stałe wpisane w funkcjonowanie naszych zakładów, a kluczową rolę w ich wdrażaniu odgrywają nie podmioty zewnętrzne, a nasi polscy pracownicy. To polskie fabryki wyróżniają się zaawansowanymi rozwiązaniami technologicznymi nie tylko w skali polskiego rynku, lecz także na tle całej Grupy. Dzięki temu od lat umacniamy pozycję lidera w obszarze nowoczesnego, innowacyjnego przemysłu. Dodajmy do tego ogromne inwestycje na poziomie 235 mln złotych tylko w okresie 2022-2023, płacone w Polsce podatki, współpracę z ponad 2 tys. lokalnych dostawców i niemal 4 tys. firm wykonawczych, które rozwijają się razem z nami. Nasze relacje są długoterminowe, oparte na wzajemnym szacunku, rzetelności. Wiele firm współpracując z Grupą VELUX w Polsce rozwija swoją działalność eksportową.

Istotnym elementem jest także działalność społeczna. Fundacje VELUX (VILLUM i VELUX) czy Fundacja Pracownicza realizują wiele projektów wspierających edukację i lokalne społeczności. Fundacje VELUX w latach 2003-2023 przeznaczyły 176 mln zł, zaś Fundacja Pracownicza w latach 2022-2023 dofinansowała projekty na 8,5 mln zł.

Nasza obecność, to coś więcej niż miejsca pracy. Zostawiamy po sobie trwały ślad w gospodarce kraju jak i życiu ludzi.

Jakie największe wyzwania stoją przed wami w najbliższych latach?

Podobnie jak cała branża zmagamy się z niepewnością gospodarczą, inflacją, wysokimi cenami surowców, wysokimi stopami procentowymi. Nie bez znaczenia jest także ograniczona dostępność kredytów.

To są czynniki, które powodują poczucie braku stabilizacji wśród konsumentów i osłabiają popyt, który z kolei przekłada się na liczbę budów. Wydaje się, że wprowadzenie nowych narzędzi finansowych spowoduje, że rozpocznie się kolejna fala inwestycji budowlanych. Sektor budowlany jest kluczowym filarem zarówno globalnej, jak i polskiej gospodarki, i wierzę, że odegra znaczącą rolę w jej rozwoju w nadchodzących latach. Możliwości prowadzenia działalności w tej branży są ogromne, a przewaga konkurencyjna firm przede wszystkim zależy od wysoko wykwalifikowanych specjalistów, wdrażania innowacyjnych rozwiązań i produktów, nowoczesnych technologii produkcji oraz zdolności dostosowania się do szybko zmieniającego się otoczenia.

Ważnym tematem jest także przewidywalność legislacyjna i prostota systemu podatkowego w Polsce. To, czego potrzebują przedsiębiorcy, to stabilizacja. Wysokie obciążenia podatkowe i składki na ubezpieczenia społeczne, skomplikowany system czy zmiany w przepisach podatkowych to kluczowe czynniki, których pokonanie pozwoli na jeszcze szybszy rozwój firm i dalszą stymulacje polskiej gospodarki.

W tej chwili mamy 17 mln osób pracujących w kraju. Prognozy mówią, że do 2060 r. liczba pracowników może nam zmaleć do 12 mln. Demografia w Polsce to też wyzwanie?

Tak, szczególnie widać to w naszej branży. Brakuje młodych dekarzy, a szkolnictwo zawodowe wymaga wsparcia. Dlatego Fundacje VELUX (VILLUM Fonden i VELUX Fonden) zaangażowały się w projekt „Zawód Przyszłości: Dekarz”, aby przygotować młodych ludzi do pracy w tym fachu. W ciągu 5 lat trwania programu liczba szkół uczestniczących w projekcie urosła z 5 do 33 placówek. Jak podaje Polskie Stowarzyszenie Dekarzy, od 2019 r. grono przyszłych dekarzy urosło z 29 do 312 podopiecznych. Małymi krokami i wspólnymi siłami promujemy szkolnictwo zawodowe i sam zawód: Technik dekarstwa.

Velux za kolejnych 35 lat nadal będzie w Polsce czy uciekną Państwo gdzieś, gdzie będzie taniej?

Długoletnia historia VELUX wskazuje, że jesteśmy marką konsekwentną i przewidywalną. Nie podejmujemy decyzji w oparciu wyłącznie o tabelki zysków i strat. Wartości, które mamy w DNA – szacunek do ludzi i odpowiedzialność za społeczność – sprawiają, że Polska jest dla nas domem.

Czytaj też:
35 inwestorów 35-lecia. Zaczynali od małego oddziału, dzisiaj zarabiają w Polsce miliardy
Czytaj też:
70 gigantów polskiej motoryzacji. „Daleko od zapaści”

Źródło: Wprost