Dlaczego firmy rodzinne wygrywają tam, gdzie korporacje zawodzą

Dlaczego firmy rodzinne wygrywają tam, gdzie korporacje zawodzą

Dodano: 
Małgorzata Rejmer, Prezes Zarządu i Nestorka, Kancelaria Finansowa LEX sp. z o.o., Założycielka Fundacji Rodzinnej Rejmer (nr wniosku 1/23)
Małgorzata Rejmer, Prezes Zarządu i Nestorka, Kancelaria Finansowa LEX sp. z o.o., Założycielka Fundacji Rodzinnej Rejmer (nr wniosku 1/23) Źródło: Kancelaria LEX
W czasach, gdy świat biznesu pędzi w rytmie kwartalnych raportów i szybkich transakcji, firmy rodzinne wydają się niektórym anachroniczne. Nie gonią za efektownymi zyskami, nie mierzą sukcesu tylko w liczbach, a decyzje podejmują, myśląc w perspektywie lat, a nie miesięcy. A jednak to właśnie one coraz częściej okazują się bardziej odporne na kryzysy, skuteczniejsze w budowaniu lojalności klientów i stabilniejsze w długim okresie niż niejedna globalna korporacja. Co sprawia, że firmy rodzinne wygrywają w świecie zdominowanym przez anonimowe struktury kapitałowe?
Dr n.pr. Małgorzata Rejmer

Podstawą siły firm rodzinnych jest ich autentyczne DNA – zestaw wartości, które nie powstały w wyniku konsultingu czy działań marketingowych, lecz wyrosły z historii rodziny, jej doświadczeń i sposobu patrzenia na świat. W odróżnieniu od korporacji, w których wartości często są efektem pracy agencji wizerunkowych, w firmach rodzinnych mają one organiczny charakter. Są przekazywane w rozmowach, decyzjach, a czasem w milczeniu między ojcem a córką, matką a synem, nestorem a sukcesorem.

Korporacje tworzą kulturę organizacyjną poprzez warsztaty i kampanie employer brandingowe, podczas gdy w firmach rodzinnych kultura ta tworzy się sama – poprzez ludzi i ich wybory. Zaufanie, odpowiedzialność i długofalowe myślenie nie wynikają z przyjętej strategii HR, lecz z wewnętrznego przekonania, że reputację buduje się latami, a stracić ją można jednym gestem.

Właściciele mają świadomość, że ich nazwisko widnieje na produktach, szyldach i umowach, a więc każdy błąd jest osobisty. Ta świadomość powoduje, że decyzje są bardziej przemyślane, a relacje bardziej autentyczne.

W firmach rodzinnych nie ma anonimowości. Właściciel zna swoich ludzi z imienia i nazwiska, pamięta, kto został w trudnych czasach, kto wziął na siebie odpowiedzialność za projekt, kto był z firmą od początku.

Taka pamięć buduje lojalność i poczucie wspólnoty, których w dużych strukturach brakuje. Pracownicy czują, że są częścią większej historii, nie tylko trybikiem w maszynie, lecz współtwórcami przedsięwzięcia, które ma znaczenie dla całej rodziny właścicieli i dla lokalnej społeczności. To poczucie sensu przekłada się na niższą rotację, większe zaangażowanie i wyższą jakość pracy. Ale tożsamość firm rodzinnych to nie tylko relacje wewnętrzne. To także sposób, w jaki postrzegają je klienci i partnerzy. Kiedy za marką stoi konkretny człowiek – właściciel, którego można poznać, który odbiera telefon i bierze odpowiedzialność – zaufanie buduje się szybciej. Firmy rodzinne, częściej niż korporacje, korzystają z efektu tzw. „kapitału reputacji” zdobytego nie poprzez kampanie wizerunkowe, ale poprzez lata konsekwentnego działania.

Czytaj też:
Fundacja rodzinna to nowy fundament sukcesji

Nie bez znaczenia jest również międzypokoleniowy przekaz wartości. W wielu firmach rodzinnych decyzje podejmowane są z myślą o tym, jak będą je oceniać dzieci lub wnuki. Ten rodzaj odpowiedzialności międzypokoleniowej sprawia, że strategia firmy nabiera długofalowego charakteru, bardziej zrównoważonego, mniej spekulacyjnego.

Tam, gdzie korporacje widzą „okres rozliczeniowy”, firmy rodzinne widzą ciągłość. To nie tylko inny sposób planowania, lecz także inny sposób myślenia o sensie biznesu.

Warto też podkreślić, że taka tożsamość, choć jest ogromną siłą, wymaga pielęgnowania. Zmiana pokoleniowa, napływ nowych pracowników spoza rodziny czy rosnąca skala działalności mogą prowadzić do rozmycia pierwotnych wartości. Dlatego nowoczesne firmy rodzinne coraz częściej świadomie pracują nad tym, by spisać i utrwalić swoje DNA – nie w formie sztucznej deklaracji, lecz jako kompas decyzji strategicznych. Nie chodzi o to, by z firmy rodzinnej tworzyć mit, lecz by zachować to, co w niej najcenniejsze: poczucie sensu, zakorzenienie i autentyczność.

W świecie, w którym coraz więcej marek udaje autentyczność, firmy rodzinne po prostu nią są. I to jest ich przewaga, której nie da się skopiować żadną kampanią, procedurą ani budżetem marketingowym.

Długi horyzont, czyli inwestycja w przyszłość

W korporacjach strategia często kończy się wraz z kadencją zarządu, a horyzont myślenia ogranicza się do kilkuletnich planów finansowych i celów KPI. W firmach rodzinnych czas płynie inaczej. Tutaj decyzje podejmuje się z myślą o ciągłości pokoleń, nie o kadencjach. Horyzont planowania bywa liczony nie w kwartałach, lecz w dekadach. Obejmuje dzieci, wnuki i przyszłych sukcesorów, którzy mają przejąć firmę w lepszym stanie niż ją zastali.

To długofalowe spojrzenie fundamentalnie zmienia sposób podejmowania decyzji. Właściciel, który myśli o tym, by firma przetrwała dla kolejnych pokoleń, nie wybiera rozwiązań efektownych, ale krótkowzrocznych. Zamiast maksymalizować zysk „tu i teraz”, koncentruje się na trwałej wartości – reputacji, jakości, relacjach i kulturze organizacyjnej, które budują zaufanie otoczenia. Takie firmy nie ulegają presji szybkiego wzrostu kosztem stabilności. Nie zadłużają się ponad miarę, nie podejmują ryzyk, które mogłyby zagrozić bezpieczeństwu rodziny i pracowników.

Długoterminowa perspektywa sprawia też, że decyzje w firmach rodzinnych są bardziej zrównoważone i etyczne. Nie chodzi wyłącznie o wynik finansowy, ale o sposób, w jaki jest on osiągany.

Właściciele mają świadomość, że reputacja firmy to część ich osobistego dziedzictwa, a każde działanie wpływa na to, jak będą oceniani nie tylko przez rynek, lecz także przez własne dzieci i wnuki. To nadaje sens słowu „odpowiedzialność”, nie jako modnemu hasłu CSR, ale jako realnej postawie wobec pracowników, kontrahentów i społeczności lokalnej.

Z badań europejskich federacji firm rodzinnych wynika, że właśnie ta długofalowa perspektywa jest jednym z kluczowych czynników ich odporności. W czasie pandemii to firmy rodzinne najczęściej utrzymywały zatrudnienie, nawet kosztem bieżącego zysku. Właściciele rozumieli, że lojalność i zaufanie nie rodzą się w czasach prosperity, ale w momentach próby. Wielu z nich rezygnowało z dywidendy, obniżało swoje wynagrodzenia lub sięgało po prywatne oszczędności, by zapewnić płynność i zachować zespół. W efekcie, po okresie kryzysu, to właśnie te przedsiębiorstwa najszybciej wracały na ścieżkę wzrostu, z lojalnymi, zmotywowanymi pracownikami i ugruntowaną reputacją.

Długi horyzont to także inny sposób myślenia o inwestycjach. Dla właściciela firmy rodzinnej zakup nowej technologii, szkolenie zespołu czy inwestycja w transformację cyfrową nie są kosztem, są działaniem na rzecz przyszłości. Inwestycje są tu przemyślane, a nie spekulacyjne. Właściciel rozumie, że nie każde działanie musi przynieść natychmiastowy zwrot. Ważniejsze, by budowało fundament trwałości biznesu.

Czytaj też:
Jak ocalić rodzinę i firmę? O sztuce budowania ładu w biznesie rodzinnym

Ten typ myślenia staje się dziś coraz większą przewagą konkurencyjną. W świecie, w którym korporacje działają w rytmie kwartalnych raportów i nacisków inwestorów, firmy rodzinne mogą pozwolić sobie na cierpliwość. To dzięki niej mają szansę tworzyć rozwiązania naprawdę innowacyjne, nie te, które błyszczą w prezentacji dla akcjonariuszy, lecz te, które zmieniają firmę na pokolenia.

Właśnie dlatego coraz częściej mówi się, że rodzinne przedsiębiorstwa to „cisi architekci zrównoważonego kapitalizmu”. Łączą racjonalność ekonomiczną z odpowiedzialnością międzypokoleniową. W ich świecie sukces mierzy się nie tylko w zyskach, ale w tym, co pozostanie po nas.

Szybkość decyzji, elastyczność działania

Choć firmy rodzinne bywają postrzegane jako zachowawcze, w praktyce często okazują się najbardziej zwinne spośród wszystkich typów organizacji. Właściciele nie potrzebują siedmiu poziomów akceptacji, wielostronicowych analiz i cyklu spotkań komitetów decyzyjnych, by wprowadzić zmianę. Mogą działać natychmiast, reagując na sytuację rynkową, nową szansę czy zagrożenie. Ta szybkość, połączona z głębokim zakorzenieniem w wartościach, czyni z firm rodzinnych unikatowe połączenie tradycji i zwinności, cech, które w świecie VUCA (volatile, uncertain, complex, ambiguous) stają się bezcenne.

W odróżnieniu od korporacji, gdzie procesy są rozbudowane, a decyzyjność rozproszona, w firmach rodzinnych odpowiedzialność i władza często koncentrują się w rękach właściciela lub niewielkiego grona osób zaufanych. Paradoksalnie to właśnie krótsza ścieżka decyzyjna pozwala im działać szybciej, ale nie pochopnie. Decyzje opierają się nie tylko na danych, lecz także na intuicji – doświadczeniu przekazywanym przez lata, znajomości rynku, klientów i ludzi. To intuicja poparta praktyką, a nie emocjonalny impuls.

Elastyczność firm rodzinnych nie jest przypadkowa. To efekt połączenia silnych wartości z gotowością do działania. Tam, gdzie korporacja analizuje, czy zmiana jest zgodna ze strategią na najbliższy kwartał, właściciel firmy rodzinnej zadaje proste pytanie: „Czy to jest zgodne z naszą misją i charakterem firmy?”. Jeśli odpowiedź brzmi „tak”, decyzja zapada natychmiast. Taka kultura działania oparta na zaufaniu i tożsamości pozwala reagować bez obawy, że zmiana rozmyje DNA organizacji.

Pandemia pokazała tę różnicę w pełnej skali. Podczas gdy duże organizacje potrzebowały miesięcy, by zatwierdzić nowe modele pracy, firmy rodzinne w ciągu kilku dni przenosiły sprzedaż do internetu, reorganizowały łańcuchy dostaw czy wdrażały elastyczne formy zatrudnienia. Ich przewagą nie była technologia, lecz umiejętność szybkiego podejmowania decyzji i gotowość do działania mimo niepewności.

Warto zauważyć, że ta zwinność nie oznacza chaosu. Wręcz przeciwnie, w firmach rodzinnych decyzje zapadają szybciej, bo opierają się na wspólnych wartościach i długofalowym celu, a nie na krótkoterminowych wskaźnikach. Dzięki temu kierunek zmian jest spójny z tożsamością firmy. Właściciele wiedzą, co jest „ich”, a czego nigdy nie zrobią, nawet jeśli byłoby to bardziej opłacalne w krótkiej perspektywie.

To właśnie dlatego firmy rodzinne potrafią łączyć stabilność z dynamiką, tradycję z nowoczesnością. W świecie, w którym korporacje próbują naśladować zwinność poprzez wdrażanie metod Agile czy Lean, w firmach rodzinnych ta zwinność jest naturalna. Wynika z bliskości decyzji, prostoty struktur i realnego poczucia odpowiedzialności za przyszłość.

W efekcie, to nie rozmiar, ale elastyczność i szybkość adaptacji decydują dziś o przetrwaniu. A te cechy, w połączeniu z głęboko zakorzenionymi wartościami, sprawiają, że rodzinne biznesy często wygrywają tam, gdzie większe organizacje grzęzną w procesach i nadmiarze analiz.

Dlaczego firmy rodzinne wygrywają?

Nie dlatego, że są większe, bogatsze czy technologicznie bardziej nowoczesne. Ich przewaga nie wynika z samych wskaźników finansowych ani z innowacyjnych procedur, które można skopiować. Wygrywają, ponieważ potrafią łączyć racjonalność biznesową z emocjonalną odpowiedzialnością, tradycję z nowoczesnością, lojalność z elastycznością. To harmonijne połączenie wartości i kompetencji decyduje o ich trwałej sile.

W firmach rodzinnych właściciele rozumieją, że biznes to coś więcej niż narzędzie do generowania zysku. To dziedzictwo, które trzeba pielęgnować i chronić, a jednocześnie rozwijać w zgodzie z wartościami, które są fundamentem organizacji.

Ta świadomość w naturalny sposób wymusza decyzje długoterminowe – od inwestycji w ludzi, przez odpowiedzialne zarządzanie ryzykiem, aż po przygotowanie kolejnego pokolenia do przejęcia sterów firmy. Każdy ruch jest przemyślany w kontekście nie tylko finansowym, lecz także społecznym i emocjonalnym.

Czytaj też:
Córki pchają biznes

Ta unikalna kombinacja pozwala firmom rodzinnym trwać tam, gdzie korporacje znikają z rynku. Wahania koniunktury, kryzysy gospodarcze, zmiany technologiczne. Wszystko to jest łatwiej przetrwać, gdy decyzje podejmowane są nie tylko w oparciu o krótkoterminowe cele, lecz w zgodzie z DNA organizacji i odpowiedzialnością wobec ludzi i społeczności. Firmy rodzinne wygrywają, bo ich przewaga nie tkwi w kapitale finansowym, lecz w kapitale zaufania, więzi i międzypokoleniowej odpowiedzialności. W zasobach, których nie da się kupić ani przenieść z jednej organizacji do drugiej.

Co więcej, te przewagi wcale nie stoją w sprzeczności z innowacyjnością czy nowoczesnym zarządzaniem. Wręcz przeciwnie, firmy rodzinne potrafią szybko adaptować się do zmian, wprowadzać innowacje, korzystać z technologii i nowych modeli biznesowych, jednocześnie zachowując spójność z własnymi wartościami. Ta równowaga między tradycją a nowoczesnością sprawia, że są odporne na krótkoterminowe pokusy, które mogą zniszczyć młode korporacje, i potrafią budować trwałą przewagę konkurencyjną.

Warto też zauważyć, że firmy rodzinne w naturalny sposób budują przewagę relacyjną. Lojalność pracowników, partnerów biznesowych i klientów nie jest efektem programu motywacyjnego czy marketingowego, lecz autentycznej relacji opartej na wzajemnym zaufaniu. To relacje, które procentują w trudnych czasach, tworząc fundament stabilności i ciągłości.

Firmy rodzinne nie są anachronizmem. Są przyszłością gospodarki, w której liczy się sens, odpowiedzialność i ludzki wymiar działalności. W świecie, gdzie coraz częściej mówi się o ESG, zrównoważonym rozwoju i znaczeniu kapitału niematerialnego, przewaga firm rodzinnych staje się bardziej widoczna niż kiedykolwiek. A tego rodzaju autentycznej wartości żadna korporacja, choćby najbardziej innowacyjna i globalna, nie jest w stanie skopiować.

dr n.pr. Małgorzata Rejmer
Nestorka i Prezeska Zarządu
Kancelarii Finansowej LEX
Doradza firmom rodzinnym od 30 lat
Jako pierwsza w Polsce złożyła wniosek o rejestrację fundacji rodzinnej

Czytaj też:
Lista 50 najbogatszych Polek 2025
Czytaj też:
„Dosyć brutalny, ale często jedyny sensowny sposób”. Czym są sukcesje alternatywne?

Źródło: Wprost