Trudno w to uwierzyć, ale jeszcze w 2018 roku w całym kraju mieliśmy zamontowanych niewiele ponad 50 tys. mikroinstalacji OZE. W ciągu zaledwie 5 lat liczba ta wzrosła prawie 30-krotnie. Dzisiaj już 1,4 mln Polaków ma instalację OZE u siebie w domu. Dominuje przede wszystkim fotowoltaika. Jak podaje Urząd Regulacji Energetyki moc prosumenckich instalacji dawała na koniec roku łącznie 11,3 GW. Ponad dwa razy tyle, ile cała Elektrownia Bełchatów, szósta co do wielkości siłownia węglowa na świecie, która wtłacza jedną piątą energii do krajowego systemu.
Fotowoltaika przestała się opłacać?
Dynamika wzrostu liczby kolejnych instalacji OZE od paru lat jednak nurkuje. Głównym winowajcą jest obowiązujący od kwietnia 2022 roku net-billing, czyli nowy system rozliczeń dla prosumentów, który zastąpił stary system opustów. Wcześniej właściciel przydomowej fotowoltaiki mógł odebrać sobie nadwyżkę wyprodukowanej przez niego energii bez ponoszenia jakichkolwiek opłat. Według nowych zasad prosument już niczego nie odbiera, a kupuję energię ze wszystkimi opłatami. Może natomiast sprzedać to, co wyprodukował już bez opłat. Zaoszczędzić nadal można, ale już mniej.
Chociaż nowy system nie dotyczy tych, którzy mikroinstalacje zamontowali sobie już wcześniej, to skutecznie odstraszył tych, którzy mieli taki zamiar.
Czytaj też:
7 gigantów od dachów. „Za rok branża może być warta ponad 4 mld zł”
Inwestycja w to, co nieuniknione
Mimo mniej korzystnych zasad, liczba instalacji OZE nadal w kraju rośnie. Korzystają już nie tylko zwykli Polacy, ale coraz częściej małe i średnie firmy, które w czasach szalejącej inflacji i bardzo wysokich cen energii, szukają oszczędności. Inwestycja ma także walory wizerunkowe, bo przedsiębiorca może pochwalić się zmniejszaniem śladu węglowego. I, co chyba najważniejsze, wpisuje się w to, co nieuniknione, czyli transformację energetyczną całego kraju. Według deklaracji poprzedniego rządu Polska ma odejść od energetyki węglowej do 2049 roku. Obecny rząd być może jeszcze tę datę przyśpieszy.
Miliony z wiatru i słońca
Mimo przeróżnych perturbacji na rynku energii i niesprzyjających ostatnio regulacji, branża OZE ma przed sobą optymistyczną przyszłość. Widać to zresztą już po naszym rankingu, który przygotowaliśmy na bazie danych finansowych dostarczonych nam przez agencję badawczą Dun&Bradstreet.
Pierwsze miejsce zajęła gliwicka spółka Keno. Jej właściciel, Paweł Grzegorczyk, w zeszłym roku zadebiutował na naszej Liście 100 najbogatszych Polaków. Produkuje konstrukcje montażowe, rozdzielnice i systemy fotowoltaiczne. Prowadzi oddziały na Węgrzech, w Niemczech czy Norwegii. Zakłada fotowoltaikę nie tylko na dachach polskich domów, ale obsługuje też wielkoskalowe inwestycje w farmy fotowoltaiczne. Drugie miejsce przypadło olsztyńskiej spółce Corab, w której połowę udziałów kupił kilka lat temu Michał Sołowow, drugi najbogatszy Polak. Dzisiaj firma jest jednym z największym sprzedawców sprzętu i producentów konstrukcji do instalacji fotowoltaicznych w Polsce. Chociaż jej założyciele, Mirosław Pingot i Henryk Biały, pierwsze kroki w biznesie stawiali w elektronice, zaczynając od produkcji anten satelitarnych.
Czytaj też:
Ta branża to polska specjalność eksportowa. Jesteśmy nawet w Togo i Peru
Na trzeciej pozycji uplasowała się spółka Onde. Na warszawskiej giełdzie jest wyceniana na ponad 770 mln zł. Spółka inwestuje głównie w projekty na własny rachunek – to farmy wiatrowe czy fotowoltaiczne. Choć przez ostatnie zmiany w ustawie wiatrakowej, budowa kolejnych mocy z wiatru stała się mało opłacalna, żeby nie powiedzieć niemożliwa, to firma jest dobrej myśli, że nowy rząd wkrótce prawo zliberalizuje. Zmian spodziewa się już w czerwcu, co oznaczałoby odmrożenie wielu kluczowych inwestycji w nowe moce z wiatru. To bardzo dobra w zasadzie dla całej branży, która pozostaje jedną z najmłodszych w Polsce.
W spółki z branży OZE wybiegane na murawie pieniądze zainwestowali już Robert Lewandowski czy Grzegorz Krychowiak, którzy od lat są obecni na naszej Liście 40 najbogatszych przed 40. W zestawieniach najbogatszych Polaków pojawia się również Dawid Zieliński. Założona przez niego giełdowa spółka Columbus Energy również pojawia się w naszym zestawieniu. Kto jeszcze się w nim znalazł?
7 największych dostawców instalacji OZE
Miejsce | Nazwa firmy | Przychody 2022 | Zysk netto 2022 | Wzrost przychodów 2021/22 |
---|---|---|---|---|
1 | KENO SP Z O O | 2 277 918 298 | 131 955 101 | 408 223 128 |
2 | CORAB S A | 1 475 919 536 | 122 400 867 | 554 191 978 |
3 | ONDE S A | 1 141 033 000 | 17 529 000 | -75 605 000 |
4 | BAYWA R E SOLAR SYSTEMS SP Z O O | 743 668 997 | 22 483 749 | 743 668 997 |
5 | ELECTRUM CONCREO SP Z O O | 630 866 139 | 14 679 753 | 407 660 201 |
6 | NORDEX POLSKA SP Z O O | 627 751 614 | 36 903 951 | 135 004 462 |
7 | COLUMBUS ENERGY S A | 593 946 000 | -82 552 000 | -114 324 710 |
Czytaj też:
20 liderów przemysłu drzewnego. Branża mówi o „polskim paradoksie”Czytaj też:
10 największych budowniczych dróg, kolei czy metra. „Dwa lata czekania na KPO”
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.