Jeszcze kilka lat temu polska energetyka była przewidywalna: większość prądu pochodziła z węgla, ceny były stabilne, a sieci energetyczne – choć wiekowe – dawały radę. Dziś sytuacja zmieniła się diametralnie.
Rewolucja w energetyce – to się dzieje naprawdę
Jak pokazuje raport Forum Energii „Transformacja energetyczna w Polsce. Wydanie 2024”, udział węgla w produkcji energii elektrycznej spadł w 2023 roku do rekordowo niskiego poziomu 60,5 proc. – to aż o 10 punktów procentowych mniej niż rok wcześniej. Po raz pierwszy produkcja z odnawialnych źródeł energii (OZE) sięgnęła 27 proc., a gaz ziemny zyskał na znaczeniu, generując ponad 40 proc. więcej energii niż w roku 2022 – stanowił już 10 proc. całego miksu energetycznego.
Rok 2024 przyniósł kolejny spadek zużycia węgla. Odpowiadał on już jedynie za 57 proc. produkcji energii elektrycznej. Odnawialne źródła energii, czyli głównie wiatr (blisko 15 proc.), fotowoltaika, biomasa i hydroenergetyka – dały razem prawie 30 proc. Gaz ziemny stanowił blisko 12 proc. Reszta miksu nie miały większego znaczenia – to drobne źródła (np. energia geotermalna i biogaz).
Jak na dłoni widać zatem, że w końcu dochodzi do rewolucji, na którą czekaliśmy lata. Ale nie przychodzi ona łatwo.
Wyzwaniem duża emisyjność
Polska energetyka, pomimo wzrostu udziału energii alternatywnej, wciąż pozostaje jedną z najbardziej emisyjnych w Europie, a ceny energii – mimo wzrostu udziału OZE – należą do najwyższych w Unii.
Wysokie rachunki, niepewność regulacyjna i stary system oparty na węglu rodzą problemy zarówno dla firm, jak i zwykłych gospodarstw domowych.
Według raportu Centrum Analiz PKO BP, w pierwszym półroczu 2024 roku podatki i opłaty stanowiły aż 39% ceny energii dla przedsiębiorstw (średnia UE to 17 proc.). Dla największych odbiorców, takich jak fabryki czy duże szkoły, ten udział sięgał 54 proc.
Powodem wyższych cen sa z jednej strony wzrosty stawek za węgiel i gaz na światowych rynkach, z drugiej – unijne opłaty za emisje CO2, a z trzeciej niestabilność przepisów, które w zakresie eneregetyki zmieniają się od wielu lat. I poprzednie rządy nie zmieniły tego stanu rzeczy.
Są ważne decyzje: Baltica 2 i atom
Rozwiązaniem, które może sprawić, że nie tylko ceny staną się bardziej stabilne, ale też będziemy bardziej będziemy uniezależnieni od paliw kopalnych, są szybsze inwestycje m.in. w nowe moce wytwórcze oraz w infrastrukturę przesyłową.
Wygląda na to, że nowe inwestycje faktycznie nadchodzą. Rząd w lutym zapowiedział rekordowe środki, bo aż 700 miliardów złotych w najbliższych latach ma popłynąć do energetyki i nowoczesnej infrastruktury. Chodzi nie tylko o budowę nowych farm wiatrowych na Bałtyku (jak Baltica 2 o mocy 1,5 GW i wartości 30 mld zł), ale też modernizację sieci przesyłowych (PSE planuje 65 mld zł na nowe linie i stacje) oraz rozwój energetyki jądrowej.
Inwestycja jak Farma Baltica 2 to szansa – docelowo zasili 2,5 mln gospodarstw domowych. Ogromną nadzieją jest też budowa elektrowni jądrowej – i tu też widać postęp: w kwietniu podpisano umowę pomostową ze Stanami Zjednoczonymi na jej budowę.
Zmieniają się też przepisy
W Polsce wciąż problemem pozostają biurokratyczne procedury i sieci przesyłowe. W raporcie „Poland Energy Review 2024” zwrócono uwagę na to, że inwestorzy narzekają na długie i skomplikowane procedury przyłączeniowe. Na szczęście nowe przepisy mają to zmienić – wprowadza się tzw. cable pooling (czyli współdzielenie infrastruktury przez różne źródła energii) i linie bezpośrednie, które mają ułatwić przesył prądu z OZE do odbiorców. Coraz częstszą sytuacją jest też to, że sieci nie wykorzystują energii, którą OZE nam produkuje.
Dlatego potrzebne są inwestycje w magazyny, które będą tę energię kumulować. Mogą one sprawić, że źródła, które już są podłączone do systemu, zaczną wykorzystywać cały swój potencjał.
Forum Energii w swoim raporcie alarmowało niedawno, że „niska elastyczność systemu elektroenergetycznego i brak magazynów energii zmuszają operatora do ograniczania pracy OZE, mimo że te produkują niemal darmową energię. W 2023 roku aż 74 GWh energii zostało zmarnowanych przez tzw. curtailment (celowe zmniejszenie ilości energii elektrycznej wytwarzanej przez odnawialne źródła, spowodowane przeciążeniem sieci – red.)”.
Na szczęście Polska na magazyny energii ma już przeznaczone ogromne środki – plan nowego programu wsparcia na magazyny energii mówi o rozdysponowaniu 4 miliardów złotych, przy czym celem jest osiągnięcie ponad 5 GW nowej pojemności magazynowej w skali kraju.
Czas na polityczny konsensus
Według ECFR (European Council on Foreign Relations, czyli Europejskiej Rady Spraw Zagranicznych), Polska ma potencjał do ambitnej transformacji, ale brakuje jej politycznego konsensusu; stabilnych reguł gry, a polityczne spory osłabiają tempo zmian.
Bez szerokiego konsensusu i współpracy z UE nie uda się w pełni wykorzystać szansy na nową energetykę” – czytamy w raporcie rady zatytułowanym „Od węgla do konsensusu: transformacja energetyczna Polski i jej europejska przyszłość”.
Przyszłość zależy więc od tego, czy uda się przełamać polityczne spory, przyspieszyć inwestycje i dzięki temu zbudować nowoczesny, odporny na kryzysy system energetyczny.
Stawką są nie tylko rachunki za prąd, ale także miejsca pracy, bezpieczeństwo i konkurencyjność całej gospodarki. Warto pamiętać, że same inwestycje w OZE mają przynieść ponad 300 tys. nowych miejsc zatrudnienia.
Zdaniem eksperta
Adam Burda, dyrektor Departamentu Klienta Strategicznego – Energetyka, Paliwa i Nowe Technologie, PKO Bank Polski
Sektor energetyczny w Polsce stoi obecnie w obliczu dynamicznych zmian. Wzrost zapotrzebowania na energię, konieczność uniezależnienia się od paliw kopalnych oraz rosnące ceny energii sprawiają, że tempo transformacji musi znacząco przyspieszyć. Choć w styczniu-marcu br. odnotowano wzrost produkcji energii elektrycznej o 4,6% r/r, wciąż dominują węgiel kamienny i brunatny, co negatywnie wpływa na koszty i poziom emisji CO2. Niestabilność cen oraz niepewność regulacyjna utrudniają planowanie długoterminowych inwestycji, szczególnie dla sektora MŚP, który generuje blisko ¾ polskiego PKB.
Transformacja energetyczna jest więc nie tylko technologicznym wyzwaniem, ale strategicznym priorytetem – niezbędnym do osiągnięcia bezpieczeństwa energetycznego i poprawy konkurencyjności gospodarki. Obejmuje ona rozwój odnawialnych źródeł energii, inwestycje w magazyny energii, modernizację sieci przesyłowych i dystrybucyjnych, a także stopniowe odchodzenie od węgla.
Rok 2025 może okazać się przełomowy: uruchamiane są kolejne inwestycje w bloki gazowe, rusza inwestycja w energetykę jądrową, rozpoczęły się inwestycje w morską energetykę wiatrową. Aby transformacja była skuteczna, konieczne jest szerokie zaangażowanie – zarówno sektora publicznego, jak i prywatnego.
PKO Bank Polski, jako największy bank w kraju, jasno deklaruje swoje zaangażowanie we wspieranie transformacji energetycznej. W strategii na lata 2025–2027 bank zakłada co najmniej 20% udział w bankowym finansowaniu tego procesu. Zobowiązujemy się także do redukcji intensywności emisji portfela kredytowego w sektorze energetycznym o 47% do 2030 roku.
Nasza oferta obejmuje szerokie spektrum narzędzi finansowych: finansujemy inwestycje w OZE, infrastrukturę sieciową, zajmujemy się organizacją emisji zielonych obligacji, oferujemy umowy kredytowe w standardzie Sustainability Linked Loans oraz zielone finansowania we współpracy z KUKE.
Zdajemy sobie sprawę, że skuteczna transformacja wymaga także know-how – dlatego nasi eksperci wspierają klientów w definiowaniu i wdrażaniu strategii dekarbonizacyjnych, pomagając im dostosować się do zmieniających się warunków rynkowych i regulacyjnych.
W PKO Banku Polskim nie tylko finansujemy inwestycje, ale realnie angażujemy się w budowę nowoczesnej energetyki w Polsce. Doradzamy, wspieramy i szukamy najlepszych rozwiązań. Wierzymy, że przyszłość energetyki tworzy się dziś – i chcemy być w samym centrum tych zmian.