Polska jest gigantycznym rynkiem dla wytwórców ciągników, turbin wiatrowych, żurawi, wózków widłowych, a nawet części do samolotów. Chociaż Europę kąsa pełzający kryzys, to giganci działający nad Wisłą trzymają się mocno.
Produkcja maszyn i urządzeń w Niemczech runęła. Dane za maj mówią o spadkach na poziomie 8,6 proc. porównując rok do roku. To największe załamanie od czterech lat.
Niemcy są kluczowym producentem dóbr kapitałowych w całej Unii. Odpowiadają za ponad 42 proc. europejskiego rynku. To kolejna gałąź niemieckiego biznesu, która nie radzi sobie z wysokimi kosztami energii i unijną biurokracją.
Parę dni temu podano jeszcze bardziej szokujące prognozy. Stowarzyszenie Niemieckich Izb Przemysłowych i Handlowych poinformowało, że aż połowa dużych energochłonnych firm z Niemiec myśli albo o ograniczeniu produkcji, albo o ucieczce z ojczyzny. Achim Dercks, szef stowarzyszenia, mówi wprost, że prowadzenie biznesu w Niemczech stało się po prostu niebezpieczne. Biznes oczekuje od polityków zastanowienia się nad krajową polityką energetyczną.
Źródło: Wprost
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.